sobota, 20 września 2014

Francja

Ta jesienna pogoda przywołuje wspomnienia ze słonecznej Francjii. Ach, piękne to były dni. Brak zmartwień, zabawa, piękne widoki, prawdziwe francuskie jedzenie, pełne uroku małe uliczki których jest tam bez liku. Mogłabym tam spędzić całe życie a i tak nie miałabym dość. Tam panuje inna atmosfera, pobyt tam to przyjemność. Raj! To, co widzieliśmy, nie było może ani spektakularne, ani popularne. Nie byliśmy na wieży Eiffla, w Luwrze, nie przechadzaliśmy się Champs-Elysees ale chyba to mi właśnie najbardziej odpowiadało. Byliśmy w urokliwych, małych miasteczkach, które na pozór tak nie wyglądały, ale kryło się w nich wiele tajemnic i ciekawych historii.
Nic nie smakuje lepiej niż pyszny, świeży chleb wiejski prosto z targu, zjedzony jeszcze na miejscu, bez tradycyjnego krojenia, przegryzany pysznym serkiem własnego wyrobu.  W międzyczasie przegryzanie świeżych truskawek...
Tęsknie za pełną słońca Francją w te ponure dni, kiedy pada deszcz, czeka mnie stos kartek z datami z historii, a każdego ranka trzeba się zwlekać raniutko, żeby zdążyć do szkoły...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz